upside-down czyli na drugą stronę równika

I wreszcie nadszedł ten dzień. Po 35 latach stąpania po północnej półkuli już pojutrze będę miał okazję przekonać się jak to jest chodzić na codzień „do góry nogami”. Najpierw kilkanaście godzin jeszcze po północnej stronie Równika w słońcu Kuala Lumpur, co po ostatnich brutalnie zimnych i wilgotnych dniach w Szanghaju będzie zdecydowanie przyjemną odmianą, a potem już Nowej Zelandia — cel tegorocznej zimowej wyprawy. W planach sporo chodzenia po górach, wulkany, gejzery, no i rzecz jasna spotkanie z krewnymi z Antypodów.

Jedna odpowiedź

  1. 苹果

    A was wywiało. Choć gdy jest do kogo to ma sens.

    18 Lu 2012 o 19:10

Dodaj komentarz