rower i cerkwie czyli beskid niski

Po raz kolejny potwierdziło się to, o czym przekonaliśmy się z Olą w czasie naszej wyprawy śladami „Polski egzotycznej” od Suwałk do Przemyśla w 2005 roku — rower to najlepszy sposób podróżowania. Idealny balans: jedzie szybciej niż piechur, ale zdecydowanie wolniej niż autobus. Ileż razy w czasie podróży mija się miejsca, w których z chęcią człowiek by się zatrzymał, ale zawsze jakiś bilet, rozkład jazdy, następny autobus. No i jest ta szyba oddzielająca nas od świata: niby przez nią też wszystko widać, ale jakoś trochę inaczej. Na rowerze — zatrzymujesz się tam gdzie chcesz, podjeżdzasz do miejsc, gdzie trudno dotrzeć bez własnego środka lokomocji. A wieczorem rozbijasz namiot z dala od zgiełku miasta… (więcej…)